Roman Brodowski (Brom)
poprosił o przerwę w rozmyślaniach o historii Polski i Ukrainy. Dziś wiersze i zdjęcia.
Wieczór w Wenecji
Nieboskłon nad fiordami płonie.
Słońce Wenecję do snu kładzie
A na pobrzeżu dzwony słychać
Kolejny dzień zamyka czas.
Miasto wiecznego być i… kochać
Nim noc zagasi snem lampiony
Otworzy zakamarków przestrzeń
Melodią tańcem zacznie żyć.
A jutro?…, jutro będzie pięknie.
Zmierzchem poranka, jeszcze ciszą
Wyruszę z Żonką i Córeczką
Poznawać wenecjański czas.







Kto jeszcze nie był tu w Wenecji.
Nie posmakował smaku “wczoraj”
Ten nie zrozumie słów poety.
Będzie mu obcy zapach małż
Miasto wiecznego przemijania.
Przeszłość co woła o przetrwanie.
Miłość, nienawiść i… pokora.
Wyłania się z morskiego dna.
Wenecja, miasto wielu twarzy
Karnawał wiecznych przeciwności.
W nim można żyć, śnić, albo marzyć…
O!…, nawet we mnie rym zagościł. 😉





Bardzo ciepła, obrazowa, naprawdę “zapraszająca” poezja, ciekawe zdjęcia…Dziękuję.