Historia Ukrainy w pigułce Broma (38), czyli dlaczego nie razem?

Roman Brodowski (Brom)

Droga do niepodległości cierniami wyłożona

Powstanie Styczniowe było ostatnim zbrojnym aktem powstańczym narodu polskiego przeciwko zaborcom. Niestety wszystkie, począwszy od tego pierwszego, czyli Insurekcji Kościuszkowskiej, poprzez Listopadowe, Krakowskie, ogólnoeuropejską Wiosnę Ludów, a na Styczniowym skończywszy, zakończyły się totalną klęską.
Jednakże była i, jeżeli można to tak nazwać, pozytywna strona tych wydarzeń, bo dzięki nim za każdym razem, jak to określił Adam Mickiewicz, naród polski budził się ze snu. W pewnym sensie wieszcz miał rację, gdyż powstania odradzały na jakiś czas we wspólnocie pierwiastek jedności, ważny element łączący naród do przeciwstawiania się wszelkim próbom wykorzeniania przez władze zaborczych państw, jej narodowych wartości.

Jak już wcześniej wspomniałem, trudno zdobyć się na ogólnonarodowy zryw przeciwko komukolwiek w sytuacji gdy ten naród, a właściwie wspólnota jaką była nieistniejącą już Rzeczypospolita, kierowała się wykluczającymi się nawzajem, różnymi wizjami przyszłości. A przecież ten zjednoczony unią naród zawarty w Rzeczypospolitej, od początku unijnego istnienia, (a właściwie, z małą przerwą od 1385 roku) był kulturowo, mentalnie, wyznaniowo, ale przede wszystkim etnicznie różny.

Okres zaborowego zniewolenia zwłaszcza w kontekście walk powstańczych doskonale potwierdził tę jakże oddalającą od siebie będącą w takiej samej zaborowej niewoli. Rusini jak i Litwini zamieszkujący dawne Wielkie Księstwo Litewskie, a także wspólnota Kozacka (Ukraińcy) nie widzieli potrzeby wspierania „polskich powstań”, gdyż w ich wizjach, zwłaszcza wizjach duchowych przywódców, nie było miejsca dla narodowej przyszłości w układzie z polskim elementem wspólnotościowym, a wprost przeciwnie. Zarówno jedni jak i drudzy widzieli swoje miejsce w odrębnych, wolnych i samodzielnych państwowościach opartych tylko i wyłącznie na etnicznej wspólnotowości. Przykładem tej różnorodnej walki odrębnych narodów niech będzie relacja chłop – pop, ich stosunek do wspomagania polskich inicjatyw powstańczych, zwłaszcza w zaborze rosyjskim. Właśnie tam prawosławni duchowni nawoływali, a wręcz wymuszali na chłopach, by ci nie tylko nie wspierali polskich powstań, ale i wspomagali władze w ich gaszeniu.
Straszyli ich między innymi tym, że w przypadku gdyby „polscy panowie” wygrali, to zabiorą im dopiero co otrzymaną wolność i staną się ponownie ich ciemiężcami.
Niestety podobne stanowisko w odniesieniu do ewentualnej wspólnej walki z Polakami, o wydostanie się spod zaborowego jarzma reprezentowała większość elit narodowych, zarówno litewskich, jak i Rusinów, ze wspólnotami kozackimi włącznie.

Podziały etniczne i wyznaniowe w poszczególnych zaborach przedstawiał się następująco: około 97% wspólnoty prawosławnej, w tym kościoła unijnego, zamieszkującej byłe ziemie polsko-litewskie, znalazło się pod zaborem rosyjskim, niewielka reszta w zaborze austriackim, a dokładniej w Galicji, natomiast Polacy „rozsiani” byli po wszystkich trzech zaborach. To nie dawało szans na niepodległościowy zryw ogólnonarodowy. Bez wsparcia z zewnątrz odzyskanie niepodległości było niemożliwe.
Jednak mimo kolejnych przegranych co pokolenie zdarzały się owe samotne polskie zrywy narodowo-wyzwoleńcze, a przyświecała im idea podobna do tej zawartej w niezrealizowanej unii hadziackiej, do tego paktu między polskim królem a hetmanem kozackim, a więc idea odrodzenia się wspólnoty „Trojga Narodów”. Polskim elitom politycznym zależało na odzyskaniu niepodległości, by utworzyć państwo podobne byłej Rzeczypospolitej, państwo trójnarodowe – polskie, litewskie i kozackie – ale jednak pod polskim „parasolem”. A właśnie tego obawiali się i Rusini, i Litwini.

Powstanie Styczniowe doprowadziło do radykalnej zmiany stanowiska władz carskich wobec Polaków: nastąpiły wzmożone represje, zlikwidowano Królestwo Polskie, odebrano narodowi p olskiemu autonomię, zlikwidowano wszelkie administracyjne i naukowe, polskie i propolskie instytucje, nastąpiła rusyfikacja na niepojętą wręcz skalę. Na całym terenie zaboru obowiązywał azakaz używania języka polskiego.
Car Aleksander II natychmiast po upadku powstania spełnił daną chłopom obietnicę uwłaszczeniową, czym doprowadził do całkowitej zależności warstw chłopskich od władz. Poddańcze posłuszeństwo chłopa od władzy carskiej jeszcze tylko skomplikował stosunki w Polsce i jeszcze bardziej uniemożliwiło przeprowadzenie jakiegokolwiek udanego zrywu powstańczego. Dalsza walka z bronią w ręku, nie miała sensu.

Nie oznaczało to jednak, że naród polski się poddał. Ruch oporu na wszystkich zaborach zmienił metody działań, mających prowadzić do odzyskania niepodległości. Do walki przeciwko rusyfikacji i germanizacji, przeciwko prześladowaniu i wszelkim antypolskim działaniom zaborców inspiratorzy ruchów narodowo-wyzwoleńczych włączyli ideę pracy u podstaw. Powstawały tajne organizacje nauczania, towarzystwa kulturalne, sportowe, a także liczne stowarzyszenia gospodarcze. Do walki o krzewienie polskiej mowy, kultury i historii włączył się Kościół.
Podobną walkę prowadzili także byli współobywatele Rzeczypospolitej, a więc Litwini i Rusini. Jednakże ich działalność bardzo często skierowana była przeciwko Polakom. Te wrogie stosunki i niechęć do wszelkich działań wspólnotowych, były często wykorzystywane przez władze zaborcze. Rosjanie dla działań antypolskich korzystali z oddziałów kozackich, to samo czynili Austriacy .

Zainspirowana przez ukraińskich intelektualistów, zwłaszcza Tarasa Szewczenkę, Mikołaja Kostomarowa i innych członków Bractwa Cyryla i Metodego, założonego w roku 1845-6 w Kijowie, myśl niepodległościowa miała na celu „zasianie” w umysłach wspólnoty ukraińskiej świadomej tożsamości narodowej. To się w pełni udało. Po zlikwidowaniu Bractwa przez władze carskie, idea ta przedostała się z zaboru rosyjskiego do Galicji, gdzie ziarno świadomej tożsamości ukraińskiej znalazło podatny grunt.

Co ciekawe, narodowo-twórcza idea Tarasa Szewczenki, zawarta w jego wierszach, opierała się po części na twórczości Adama Mickiewicza, a zwłaszcza na Księgach narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego. Szewczenko sięgał też do rewolucyjnej myśli Szymona Konarskiego. Czy można więc powiedzieć, że to polska myśl wyzwoleńcza była początkiem konstytuowania się narodu ukraińskiego, czego owocem jest niepodlegle państwo – Ukraina?


Cdn

Leave a comment