Wegańska Wielkanoc

Ewa Maria Slaska

Idzie Wielkanoc. Wprawdzie wciąż jeszcze jest dużo czasu, ale jeśli chcemy przygotować Wielkanoc Wegańską, to musimy wypróbować nowe przepisy i sprawdzić, czy naprawdę dobrze smakują i czy będą się nadawały nie tylko dla rodzinnych wegan, ale czy zasmakują też wegetarianom i innym takim. A może nawet po prostu wszystkim.

Tu link do strony, z której zawsze korzystam, gdy szukam inspiracji wegańskich.

A tu niektóre moje własne produkcje wegańskie. Było ich znacznie więcej, ale ja rzadko fotogafuję to, co ugotowałam, usmażyłam i upiekłam. Przypominam, że na co dzień jestem wegetarianką i już się nauczyłam, że jest ogromna różnica między tym, co jemy my, a tym, co akceptują weganie. Najlepszym przykładem niech będzie pesto. Czy pamiętamy, że jest w nim ser? W pysznym azjatyckim sosie jest miód. Albo słodkie kremy i smarowidła do chleba, zaczerpnięte z kuchni angielskiej i zwane curd. Uwaga, tam jest jajko, o czym jedząc dżemy typu curd naprawdę nie myślimy. I tak dalej. Z punktu widzenia wegańczyka “zło czai się wszędzie”.

Po drugie wegetarianie z reguły jedzą i gotują tak, żeby po prostu omijać produkty zwierzęce. Weganie postępują inaczej – oni dla wszystkiego (po)żądają zamienników. Często są to produkty specjalnie dla nich wymyślone. Sztuczne jajka, sztuczne białka, sztuczny ser, że nie wspomną już nawet o sztucznym mięsie. Jadło drogie, czasem wręcz na wagę złota! I często sprawiające, że w szale zdrowego jedzenia wegańskiego konsumujemy same produkty z fabryki. Jaroszem to wstrząsa, bo on lubi jeść jak jadły nasze babcie, a produkcje fabryczne są mu, że użyję języka biblijnego, obrzydliwe 🙂 – a dudek ci będzie obrzydliwy ;-).

To, co sama wyprodukowałam, obywa się bez zamienników. W przepisach powyżej bywa różnie. Ale szukajmy i próbujmy.

Smacznego.


Wszystko wegańskie, wszystko moje

Leave a comment