Roman Brodowski (Brom)
Obrona wartości narodowych
Nadzieja odzyskania niepodległości, jaką naród polski pokładał w Cesarzu Napoleonie, tak szybko jak się pojawiła, tak i wraz z jego upadkiem zniknęła. Dziwne, ale zawsze kiedy wracam myślami do tamtych czasów, do świetności i potęgi Bonapartego, kiedy porównuję je do historii bardziej nam współczesnej, zastanawiam nad tym, dlaczego my zawsze wybieramy sobie przyjaciół z którymi, przysłowiowo wręcz, „wychodzimy jak Zabłocki na mydle”.
Jak widać „ po owocach” Kongresu Wiedeńskiego, wśród narodów europejskich nie było nikogo, kogo poruszyłby tragiczny los podzielonej pomiędzy trzy mocarstwa byłej Rzeczypospolitej. Nikomu poza Turcją nie zależało na odrodzeniup polskiej państwowości.
Z perspektywy czasu wydaje mi się, że i Francuzi z ich cesarzem na czele, zgodnie z zasadą „nic za darmo”, także nieskorzy byli do udzielenia nam bezinteresownej pomocy. Napoleon, gdyby nie potrzebował naszego wojskowego i logistycznego wsparcia, zwłaszcza w planowanym marszu na Rosję, nie utworzyłby nawet, oczywiście na dogodnych dla siebie warunkach, Księstwa Warszawskiego. Przypomnijmy tu chociażby, w jaki sposób cesarz po podpisaniu w roku 1801 traktatu pokojowego z Austrią, potraktował niepotrzebne już polskie legiony. Nie zamierzając utrzymywać polskiego wojska, wysłał je na Haiti w celu spacyfikowania walczących o wolność i „prawa człowieczeństwa” niewolników. Jakaż to ironia! Ci, którzy chcieli odzyskać godność i niepodległość swojego kraju, pozbawili ich inny naród.
Oceniając epokę napoleońską, można zadać pytanie, dlaczego w czasach dla nas tragicznych, kiedy potrzebowaliśmy wsparcia, nie było przy nas nikogo z „Wielkich”, których wspieraliśmy podczas ich tragedii. Dlaczego zostaliśmy sami, dlaczego nie mieliśmy zaufanych przyjaciół? Dlaczego nie potrafiliśmy obronić Rzeczypospolitej przed utratą państwowości? Jedno jest pewne, epoka napoleońska i polski udział militarny w wojnach cesarza, przyczyniły się do zaostrzeenia polityki mocarstw zaborczych w stosunku do naszego narodu. Zaprowadzony przez nie nowy porządek w Europie, nie zamierzał przyznać Polsce ani wolności ani równych praw. Pod wszystkimi trzema zaborami rozpoczęła się trwająca ponad wiek walka o przetrwanie, o prawo do zachowania religii, tradycji, tożsamości, kultury. Byla to walka o zachowanie mowy przodków, o prawo do przekazywania dzieciom, wnukom, przyszłym pokoleniom historycznej prawdy naszych przodków.
Każdy z narodów Rzeczypospolitej narodów czynił to na swój sposób. W każdym zaborze rozwój ruchów narodowo-wyzwoleńczych przebiegał inaczej, bo zarówno ich interesy, potrzeby ale i warunki w jakich przyszło żyć, były w każdym zaborze różne.
Potomkowie Polaków z terenów byłej królewszczyzny, którym przyszło żyć pod wszystkimi trzema zaborami, musieli bronić wszystkiego, co przypominało o ich pochodzeniu. Łącząca ich tożsamość
narodowa i religijna, mowa przodków czy też utrzymanie jedności społecznej to jedno, ale najważniejsza była jednak ochrona życia i wolności. Przybywający na ich byłe ziemie
osadnicy narodowości państw zaborczych odbierali polskim rodzinom ich majątki, ich pola, ale przede wszystkim ich godność. To sprawiło, że ujarzmiony naród powoli zaczął się jednoczyć, zaczął rozwijać w sobie swoją świadomą tożsamość, Rusinom, zamieszkującym byłe tereny Wielkiego Księstwa Litewskiego, stanowiącego ongiś największą terytorialnie cześć Rzeczypospolitej Obojga Narodów, z reguły było nieco łatwiej uporać się z tymi problemami. Wszakże i ich przodkowie, i oni sami oprócz języka polskiego posługiwali się też językiem rosyjskim lub zbliżonym do rosyjskiego. Kulturowo, religijnie mentalnie ich narodowa wspólnota bliższa była narodowej wspólnocie rosyjsko-mocarstwowej niż polskiej.
O wiele ciężej było żyć zarówno Polakom jak Rusinom, czy żyjącym na terenie zachodniej Ukrainy Kozakom w zaborze austriackim. Od początku podziału Rzeczypospolitej, zwłaszcza po III zaborze, państwo Habsburgów prowadziło w stosunku do nowo podległego im narodu politykę kulturowej asymilacji, co zakładało wymuszanie bezwzględnego posłuszeństwa wobec władzy. W ramach nowych porządków gospodarczo-politycznych na terenach zajętych przez Austriaków, zwłaszcza w Galicji, powstało wiele ośrodków przesiedleńczych. Były to kolonie niemieckie, których zadaniem było tworzenie infrastruktury wiejskiej, dla przyszłych, nowych, niemieckich „bauerów”.
W zaborze austriackim rozpoczął się też silny proces germanizacyjny. Język rosyjski z jego etnicznymi dialektami, jakim władała większość społeczeństwa zamieszkującego tereny byłej kozackiej Ukrainy, w zaborze austriackim przestał być językiem urzędowym, zastąpił go niemiecki, Także w szkołach językiem wykładowym stał się obowiązujący w Austrii język niemiecki. Kadra wykładowa na Uniwersytetach Lwowskich została niemalże całkowicie wymieniona na niemieckie grono profesorskie. Również w administracji i na wyższych stanowiskach społecznych pracować mogli tylko Niemcy. Austriacy, pomni zaangażowanie Kozaków w wojnach przeciwko nim jak i w ostatnich działaniach na rzecz Rosji, gdzie oddziały Ukraińców po raz kolejny pokazały „nieokiełznaną” bojową nienawiść do wrogów, postanowili w sposób szczególny okiełznać ten lud kozacko-ukraiński.
K woli informacji należy przypomnieć, że i po 1795-6 roku, kiedy Rzeczypospolita przestała istnieć, Kozacy nadal występowali przeciwko „Lachom” i to pod nosem nowych panów na Galicji.
A jak było po erze Bonapartego w zaborze pruskim?
Prusacy po zakończonej wojnie „powrócili do swoich”, zagarniętych przez twórców Księstwa Warszawskiego, domów i ponownie rozpoczęli panowanie nad byłymi „wrogami”. Rząd Prus na terenach otrzymanych na mocy uchwały Kongresu Wiedeńskiego, zwłaszcza na tych przejętych wcześniej w procesach zaborowych, zamieszkałych od wieków przez potomków Piastów, Polaków, z impetem zaczął wprowadzać nowy, niemiecki „Ordnung”. Prusacy, w nowej, ponapoleońskiej rzeczywistości mieli swoje powody, by mścić się na nowych, nie niemieckich „sąsiadach”. Pamiętali powstanie organizowane w Wielkopolsce i na terenach prawem podziału zaborowego im przyznanych. Pamiętali podniesioną przeciwko nim polską szablę. Pamiętali wreszcie Polakom ich uczestnictwo w wojnie francusko-pruskiej u boku Napoleon, kiedy to Polacy nie tylko kwaterowali i gościli przybyszy z nad Sekwany, ale wspólnie z nimi rozprawiali się z pruskimi sąsiadami.
Również w tym zaborze, pod pruskim butem, podobnie jak austriackim obowiązywała bezwzględna germanizacja, która obejmowała cały polski naród. Proces germanizacyjny rozpoczynał się od szkół, a obowiązywał od administracji, poprzez urzędy, sądownictwo, a na Kościele skończywszy. W każdej instytucji obowiązywał nakaz posługiwania się tylko językiem niemieckim. Pod byle pretekstem odbierano ziemię polskim chłopom na rzecz przesiedlanych w procesie kolonizacyjnym niemieckich osadników.
Prześladowano osoby organizujące lub uczestniczące w jakichkolwiek wydarzeniach, mających na celu krzewienie polskiej kultury i tradycji lub biorące udział w obrządkach religijnych, odbywających się w języku w języku polskim. Polaków gnębiono, zamykano w więzieniach lub kazamatach, a na tych, którzy w jakikolwiek sposób podpadli swoim niemieckim prześladowcom, wymuszano płacenie haraczu.
Nic więc dziwnego, że na terenach zaborowych co jakiś czas wybuchały zrywy patriotyczne, powstania, bunty społeczne, że zaczęto tworzyć organizacje o charakterze antyreżimowym, narodowo-wyzwoleńczym, czy stowarzyszenia krzewiące patriotyzm w zniewolonych narodach. Organizowano różnego rodzaju grupy paramilitarne w celach samoobrony. Rozpoczęła się walka pomiędzy tyranem a uciskanym narodem. Walka ta przejawiała się pod różnymi postaciami. Powstania zbrojne przeciwko panującej władzy, bunty społeczne, walka propagandowa, propagowanie literatury, będącej dziełem patriotycznych, romantycznych twórców, to tylko niektóre formy protestu narodowo-wyzwoleńczego. Powstawały tajne organizacje oraz towarzystwa wspierające działania patriotyczne, pobudzające, nawołujące naród do wspólnego protestu przeciwko tyranom czy powstania ogólnonarodowego.
Był to też bunt duchowy, romantyczny, patriotyczna poezja, muzyka, literatura. Twórcy romantyczni wyrażali dezaprobatę, bunt przeciwko zniewoleniu narodu, przeciwko niesprawiedliwości społecznej i krzywdzie, propagując hasło rewolucji francuskiej – „wolność, równość, braterstwo”. To właśnie pod wpływem tych, „trafiających pod strzechy” wierszy, pieśni, melodii rodziła się nowa patriotyczna idea walki o niepodległość, o zachowanie tożsamości, rodziła się realna siła i wspólna jednocząca naród niepodległościowa świadomość.
Cdn
