Historia Ukrainy w pigułce Broma (29). Początek końca.

Roman Brodowski (Brom)


Koniec Księstwa Warszawskiego

Dopóki trwała ofensywa wojsk napoleońskich na Wschód, zwana w języku wojskowym kampanią, dopóty istniało i Księstwo Warszawskie. Napoleon zdawał sobie sprawę, że nadejdzie czas, gdy będzie zmuszony do bezpośredniej wojny z Rosją, tym bardziej że car Aleksander I prowokacyjną polityką handlu morskiego niweczył jego plany podboju Anglii. Cesarz przygotował więc plany agresji na państwo moskiewskie.

W celu podbicia, a być może i w dalszej perspektywie, zwasalizowania Rosji, zgromadził na terenie Księstwa Warszawskiego jak i sąsiadujących z nim Prus Wschodnich, potężną wielonarodową armię wojsk sprzymierzonych. W skład tej Armii wchodziły wojska Francuzów, Belgów, Włochów, Niemców i oczywiście prawie stutysięczną armię Polaków . Do wojny tej przystąpił w momencie kiedy poinformowany został o przygotowanym planie uderzenia wojsk rosyjskich na państwa Europy Zachodniej, a co za tym idzie, również stworzone przez niego Księstwo Warszawskie.
Ponoć przed rozpoczęciem „wymarszu na Moskwę” Napoleon argumentował swoją decyzję rozpoczęcia wojny, słowami „ Jestem tu po to by raz na zawsze skończyć z tym barbarzyńskim kolosem Północy. Szpada została dobyta. Musimy ich ( Rosjan ) jak najdalej zapędzić w ich lody…”. Międzynarodowa armia cesarza Francuzów liczyła (bagatela) około 600-650 tysięcy żołnierzy. Gotowy do wojny, rozpoczął kampanię przeciwko Rosji 24 czerwca 1812 roku. Przekroczywszy Niemen, armia Napoleona bez przeszkód maszerowała na Wschód. Pierwszym etapem było wyzwoleniu Grodna które, jak się okazało, wojskowe oddziały opuściły rosyjskie jeszcze przed inwazją. Mieszkańcy Grodna witali Napoleona jak wybawcę „ kwieciem i z otwartymi sercami”.
Podczas krótkiego pobytu w Grodnie, Bonaparte wydał polecenie, aby Sejm Księstwa Warszawskiego powołał Konfederację Królestwa Polskiego, która ogłosiła „wskrzeszenie Polski” oraz przyłączanie do niej wszystkich odebranych przez Napoleona prowincji. O tej jakże krótkiej i dramatycznej w skutkach wyprawie Napoleona na „ dwór moskiewski” miłośnicy historii dowiedzą się z tysięcy publikacji w niemalże wszystkich cywilizowanych językach. Ze swojej strony wspomnę tylko kilka interesujących faktów. Niestety, wojenna kampania napoleońska z 1812 roku okazała się rzeczywistym przykładem „guerre éclair” – wojny błyskawicznej, błędem powtórzonym w latach 40 XX wieku przez Adolfa Hitlera.
Car Aleksander I, znając siłę bojową Napoleona, postanowi przyjąć taktykę wojny podjazdowo-partyzanckiej, wojny spalonej ziemi. Unikał bezpośredniej konfrontacji swoich wojsk z przeciwnikiem, a wycofując się palił i niszczył wszystko co mogłoby napastnikowi posłużyć do przetrwania na „rosyjskim bezkresie”. Można powiedzieć, że była to typowa „zabawa” w „gonienie zajączka” w której to zajączek przechytrzył „wilka”. Armia Napoleona nie napotkawszy wcześniej regularnych wojsk wroga, dopiero pod Smoleńskiem rozpoczęła swój „chrzest bojowy”. W walce o to miasto Francuzi po raz pierwszy mieli możliwość na ziemi rosyjskiej, bezpośredniej konfrontacji swoich sił, z dowodzonymi przez głównodowodzącego całą Armią Rosyjską, generała Michaiła Barkleya de Tolly.
Bitwa pod Smoleńskiem, w której po stronie wojsk francuskich główne siły stanowily oddziały polskie, trwała dwa dni. Jednakże po zaciekłej walce i mimo przewagi nad Rosjanami, francusko-polskim oddziałom nie udało się wyjść z tej „potyczki” zwycięsko. Rosjanie widząc przewagę przeciwnika wycofali się z pola walki, pozostawiając za sobą zgliszcza podpalanych domów. W tym miejscu warto wspomnieć, że pod Smoleńskiem walczyli między innymi z zasłużonymi dla Polski bohaterami narodowymi, gen. Michał Grabowski, który tam poległ, znany z późniejszych walk narodowowyzwoleńczych, gen. Józef Zajączek, a także dowódca kawalerii, Józef Longin Sowiński.
Prawdziwe zwarcie Francuzów i Rosjan nastąpiło jednakże dopiero około stu kilometrów od Moskwy, pod Borodino. Taktyka wycofywania się, jaką przyjęli Rosjanie nie spodobała się otoczeniu Cara, który, po wycofaniu się wojsk rosyjskich z walki o Smoleńsk, dokonał zmiany głównodowodzącego siłami caratu, mianując na miejsce gen. Michaiła Barkleya de Tolly, księcia, gen. Michała Kutuzowa. General Michał Kutuzow, będący zwolennikiem bezpośredniej walki z przeciwnikiem przywitał agresora pod wsią Borodino. Po obu stronach na przeciwko stanęło do walki około 250 tysięcy żołnierzy. Bitwa trwała od 5 do 7 września. Gen. Kutuzow chociaż dobrze przygotowany do walki z Napoleonem, wybrawszy dogodne dla Rosjan miejsce, nie był w stanie wygrać z dobrze wyszkolonymi siłami przeciwnika. Na ile zacięta była to walka, niech świadczą straty, jakie poniosły uczestniczący w Bitwie armie. Po stronie wojsk napoleońskich, straty wynosiły około 35 tysięcy żołnierzy, natomiast Rosjanie stracili ponad 50 tysięcy obrońców ruskiej ziemi. Po trzech dniach walki, Kutuzow oraz jego zastępca gen. Bogration widząc ogrom strat swojego wojska, wycofali się z pola walki. Z punktu widzenia taktyki wojennej, była to słuszna decyzja. Zwycięstwo Napoleona, które otworzyło mu drogę na Moskwę okazało się jednak zwycięstwem Pyrrusowym. Po pierwsze: Napoleon nie był w stanie całkowicie rozgromić przeciwnika, a po drugie: o czym jeszcze nie wiedział, wolna droga na „starą stolicę” rosyjskiego imperium, swobodny przemarsz na Moskwę stał się przyczyną całkowitej klęski cesarza, był początkiem końca dominacji francuskiej w Europie.
Według wielu historyków, z którymi się zgadzam, bitwa ta należy do jednej z tych które zmieniły losy świata i porównywana jest do bitwy pod Grunwaldem. Osobiście dodałbym analogicznie rzecz ujmując, podobna do bitwy z 1943 roku , pod Kurskiem. Po prawie trzech miesiącach wyczerpującego marszu (14 września) Francuzi, bez walki, bez jakiegokolwiek oporu dotarli do Moskwy.
Witało ich wyludnione miasto, zgliszcza wypalonych domów, ciągłe pożary, wybuchające na rozkaz gubernatora moskiewskiego, oraz brak wody i pożywienia. Z Rosjan w Moskwie pozostały tylko oddziały złożone z więźniów wypuszczonych na wolność z moskiewskich więzień, których zadaniem za odzyskanie wolności było dopalanie Moskwy, dokonywanie wszelkiego rodzaju sabotaży oraz potajemne zabijanie intruzów. Bonaparte po przybyciu do celu, zdał sobie sprawę, że Moskwa stała się dla niego przygotowaną przez Aleksandra I pułapką. Samo jego przybycie do miasta może nie byłoby tak tragiczne w skutkach i być może mogłoby zamknąć się w słynnym powiedzeniem Juliusza Cezara, „Veni, vidi, vici”, gdyby nie kardynalny błąd, jakim było ponad miesięczne pozostanie w Moskwie. Gdyby Napoleon, widząc w jakim miejscu się znalazł, rozkazał natychmiastowy odwrót, a nie czekał na reakcję cara i ofertę negocjacji pokojowych, być może uniknąłby tragicznej klęski swojej „niezwyciężonej Armii”.
Sprzymierzeńcem Rosjan w tej wojnie okazał się największy i niedoceniony przez Napoleona sojusznik jakim była, jak mawiali Rosjanie, „ Matuszka zima”. Kiedy Bonaparte po ponad miesięcznym pobycie w moskiewskim pogorzelisku, tracąc nadzieję na jakikolwiek kontakt z Aleksandrem I, 19 października zdecydował o odwrocie, było już za późno. Wczesne mrozy, śnieg i trakt którym wycofywała się Wielka Armia Francuzów, a po której wcześniej przeszła Armia Rosyjska dokonały śmiercionośnego żniwa. Tragiczne żniwo w czasie odwrotu, zbierał nie tylko śnieg i mróz, ale także warunki jakie przygotowali im do odwrotu, wycofujący się Rosjanie. Brak, żywności, brak kwaterunku, gdyż miejscowości pozostawione na spalonej przez właścicieli, ziemi nie pozwalały na przetrwanie, wyniszczające choroby, oraz partyzanckie „kąsanie” pojedynczych oddziałów zabiły więcej francuskich żołnierzy niż jakakolwiek wcześniejsza kampania Napoleona.
Epilogiem tej zaledwie półrocznej antyrosyjskiej na rosyjskiej ziemi kampanii Napoleona, była stoczona 26-29 listopada i przegrana bitwa pod, a właściwie nad rzeką Berezyną. Chociaż Francuzom udało się wyjść z okrążenia jakie zgotowali im Rosjanie, to w ręce tych drugich wpadło ponad 10 tysięcy wziętych do niewoli napoleońskich żołnierzy, oraz drogocenne łupy zrabowane w Moskwie, zwłaszcza na Kremlau, przez Armię Bonapartego.
Napoleonowi i garstce jego najbliższych współpracownikom udało się wyrwać ze śmiertelnego uścisku Rosyjskich wojsk oraz rosyjskiej, mroźnej zimy i powrócić z Rosji do Europy. Niestety przegrana moskiewska kampania Napoleona, zniweczyła nadzieje narodu polskiego na rychłe odzyskanie niepodległości. Kolejne jbitwy w obronie wielkości francuskiego cesarstwa, pogłębiały tylko jego upadek.
Krótko po zakończeniu wojny francusko- rosyjskiej, Rosja wraz z Prusami i Austrią zawiązały kolejną koalicję antyfrancuską i już w lutym 1813 roku wypowiedziały Napoleonowi, wojnę. Po początkowych zwycięstwach wojsk francuskich oraz zawarciu przez Bonapartego pokoju w Pielaszkowicach, Francja straciła wsparcie dotychczas sprzymierzonych z nią Bawarczyków oraz Związku Reńskiego. Kolejnym wielkim antynapoleońskim aktem była pod Lipskiem, czyli tak zwana „Bitwa Narodów”. Francuzów wspierały Neapol, Księstwo Warszawskie oraz Saksonia. Przeciwko nim wystąpiła stara koalicja „trzech orłów” czyli Rosja, Prusy i Austria, wsparte przez Szwecję.


cdn

Leave a comment