Wiersze dziadka Wiktora (2)

Wiktor Ostrowski

Poznańczyki

Tam, gdzie twarda praca, trudy,
Gdzie wyprane wszystkie brudy,
Tam, gdzie słowo ważkie, twarde,
Gdzie są dusze mocne, harde,

Przyjaźń – to na śmierć i życie,
Gdzie nikt nie uderzy skrycie,
Łgarstwo prawdy nie zasłania,
Honor zmusza do wytrwania,

Życia mocne są podstawy,
Gdzie wre praca, nie zabawy,
Gdzie Piasta ziemia prastara,
Gdzie najsroższy dopust, kara

Nie łamie, lecz wzmacnia człowieka
Tam, gdzie wizja, choć daleka
Wolności błyszczy w zaraniu
Tam – tylko w naszym Poznaniu.

1944

Muzeum Obóz koncentracyjny Stutthof

***

Pieśni adwentowe

Czarna noc – otchłań bezdenna
W krąg bluźnierstwa i przekleństwa,
Płacz i rozpacz nadaremna,
Przemoc gwałtu i szaleństwa.

Hańba, wstyd i poniżenie,
Szyderstwo, urągowisko,
Ale blisko wyzwolenie
Pan nadchodzi, Pan jest blisko.

Tryumf zła i nienawiści
Krew i zemsta, przepaść grzechu
Każda zbrodnia, co się ziści
Wzbudza wybuch złego śmiechu.

Nie ma dobrych, cichych ludzi,
Świat się stacza w przepaść nisko,
Lecz zapowiedź już się budzi
Pan nadchodzi, Pan jest blisko.

Patrzą moce złe struchlałe,
Wściekłość, złość, fałsz i obłuda,
Strachem lica pobielałe,
Pieśń się tworzy – tworzą cuda.

Świt – przejasne w blasku zorze
Dla złych straszne widowisko,
I pieśń wznosi się w pokorze:
Pan nadchodzi, Pan jest blisko.

1944

***

Pieśń do Matki Boskiej Swarzewskiej

O Matko Boska, słynąca cudami
W skromnym kościele małego Swarzewa,
Ciebie błagamy, opiekuj się nami
Gdy pieśń Twej chwały cały obóz śpiewa.

Kiedy na kutrze w złowrogą godzinę
Rybak się zmaga z wielkimi falami,
Ciebie, o Pani błaga o przyczynę
I Ciebie prosi: o módl się za nami.

Królowo więźniów i Królowo morza,
O Twoją Pani, prosimy obronę,
Broń nas od złego prosimy w pokorze
W kraju, którego Ty nosisz koronę.

Od niebezpieczeństw i duszy i ciała
Ty nas obronisz, Królowo Niebieska,
Byśmy do domów powrócili cało
Spraw, Matko Boska, o Pani Swarzewska.

1944

Matka Boska Swarzewska Cudami Słynąca; druk: Księgarnia św. Wojciecha w Poznaniu, 1933.
Swarzewo jest wioską kaszubską, położoną w gminie Puck.
Późnogotycka figurka Matki Bożej Swarzewskiej, wykonana z lipowego drewna przez nieznanego mistrza, ma 52 cm wysokości i 20 cm szerokości. Łącznie z promienistą aureolą mierzy 85 cm.

***

Raduje się każdy…

Raduje się każdy, kto z daleka zoczy
Nasz kobiecy oddział, co tak dzielnie kroczy.
Roześmiana buzia, niebieska sukienka,
Na rączce numerek – biedna ty panienka.

Smutno nam w obozie, miła panieneczko.
Daj mi chociaż uśmiech, jasny jak słoneczko.
Zawsze twą niebieską pamiętam sukienkę.
Daj choć raz przez druty na dzień dobry rękę.

Powiem ci w sekrecie, powiem ci na uszko,
Że chciałbym posiadać twe małe serduszko.

Refren:

Oj da, oj da dana,
Dziewczyno kochana,
Daj mi twe serduszko,
Daj, ach daj!

1944

Msza w obozie Stutthof

3 thoughts on “Wiersze dziadka Wiktora (2)

  1. Mój Boże! Wojna, głód, a jednak pochwała słów twardych, przyjaźni na śmierć, twardych słów i hardych dusz. W tych czasach, to nie przechodzi, nie ma żadnej twardości i często honoru. Dobre czasy często rodzą ZŁO, a przecież tak marzyliśmy o tym dobrym lekkim życiu, które dziś młodzi mają. Nie możemy więc zapominać komu to zawdzięczamy. Ta poezja, to naprawdę poezja, choć słowa cierpkie od bólu wojny. Pamiętajmy o prawdziwych poetach. Chwila zadumy, choć będzie jak ziarnko goryczy, niech będzie hołdem dla takich poetów, jak Pan Wiktor.

  2. Trudno sobie wyobrazić, przy tylu oddanych przez Pana Wiktora refleksjach, ile jeszcze tych, niemożliwych do wyrażenia w nim jeszcze pozostało. Wiersze te skłaniają do zadumy nad tamtą rzeczywistością, ale też nad tą, która hula po świecie; zabierając jednym młodość, innym życie,a innym z kolei na zawsze zdrowie psychiczne i nadzieję …
    Czyli ludzkość dzieli się na cierpiących z powodu “losu” zgotowanego przez innych, a nie wynikająego z samego biegu ich życia i tych którzy bezprawnie, bestialsko zadają innym cierpienie.
    Tak było, jest…i będzie, bo człowiek się niczego, co najważniejsze nie uczy, tego co miałoby zagrażać zaspokojeniu jego destrukcyjnemu, brutalnemu apetytowi na “realizację samego siebie” w całej swej patologii.

Leave a comment