Roman Brodowski (Brom)
Czyli jak skończyły się marzenia o Rzeczypospolitej Trzech Narodów
Porozumienie zawarte między elektorem brandenburskim a Rzecząpospolitą, kosztowało Polskę czasową utratę kolejnych ziem, z bardzo nikłą gwarancją zwrotu, gdyż księstwo pruskie miało wrócić do Korony dopiero w przypadku wygaśnięcia rodu Hohenzollernów. Ugoda ta, mimo poniesionych przez Polskę strat, zmieniła sytuację wojenną ze Szwedami na naszą korzyść.
Po tym jak do wojny przeciwko Szwecji przystąpiła również Holandia, Karolowi Gustawowi nie pozostało nic innego, jak skapitulować. Rokowania pokojowe rozpoczęły się w styczniu 1660 roku, a zakończone zostały, właściwie bez większych zmian na czyjąkolwiek korzyść, 3 maja tegoż roku.
Po zakończeniu wojny z północnym najeźdźcą, Jan Kazimierz z nadzieją, że w końcu rozwiąże problem „kozacki”, postanowił zająć się sprawami Rzeczypospolitej na Wschodzie. Szansy na pokojowe, trwałe i partnerskie uregulowanie stosunków narodów Rzeczypospolitej z narodem ukrainnej kozaczyzny, król upatrywał w nowo wybranym po śmierci Bohdana Chmielnickiego przewódcy Kozaków, hetmanie Iwanie Wyhowskim. Pośród włodarzy Kozaczczyzny należał on do nielicznych zwolenników zawarcia sojuszu z Polską.
Zważywszy na to, że coraz bardziej agresywna w stosunku do Kozaków polityka wewnętrzna Rosji, spowodowana przejściem wojsk Zaporoża na stronę Szwecji, nie gwarantowała zabezpieczenia spokojnego bytu Kozaczczyzny, a do tego stale wisiało widmo buntu ze strony niektórych kozackich oficerów, Iwan Wyhowski właśnie w takim sojuszu widział ratunek dla swojego narodu ukraińsko-kozackiego. Po długich rokowaniach 16 IX 1658 roku hetman zawarł z Polską porozumienie w Hadziaczu. Postanowienia tej umowy miały zmienić strukturę państwową Rzeczypospolitej – Rzeczpospolita Obojga Narodów stałaby się Rzeczpospolitą Trojga Narodów. Hetmanat, złożony z województw bracławskiego, kijowskiego oraz czernihowskiego, przekształcony miał być w Księstwo Ruskie, które otrzymałoby od Korony daleko idącą suwerenność, z hetmanem ruskim na czele. Księstwo miało także posiadać odrębną hierarchię administracyjną i wyznaniową, a Prawosławie zostałoby zrównane w prawach z kościołem katolickim, co oznaczało likwidację postanowień Unii Brzeskiej. Cała starszyzna kozacka miała na mocy Unii Hadziackiej otrzymać przywileje równe szlachcie polskiej, a Kozacy, którym odebrano majątki, mogli do nich powrócić.
Tak więc tego właśnie dnia, 16 września 1658 roku, zacząć się miało prawne istnienie Ukrainy.
Niestety Unia Hadziacka, która powołała do życia Księstwo Ruskie i została zatwierdzona przez Sejm Rzeczypospolitej w 1659 roku, wskutek zainspirowanego przez Rosję powstania kozackiego, które obaliło Iwana Wyhowskiego, nie została zrealizowana, ba, nie zdążyła nawet wejść w życie. Po raz kolejny naród kozacki utracił fundamenty, jakimi było powołane w Hadziaczu Księstwo Ruskie, do budowy własnej narodowej państwowości. Antypolska narracja, zwłaszcza wśród zwolenników Rosji, trwała nadal, co przyczyniło się do wznowienia przerwanej rozejmem, wojny z Rosją jeszcze w tym samym roku 1659.
Tym razem jednak Polska spodziewała się takiego obrotu sprawy, była więc dobrze przygotowana na atak wojsk rosyjskich. W „drugiej odsłonie” konfliktu polsko-rosyjskiego na kartach historii Rzeczypospolitej zapisało się wielu bohaterów. 27 czerwca 1660 roku Stefan Czarnecki odniósł zwycięstwo w bitwie nad Płonką, a następnie w nierozstrzygniętej bitwie nad rzeką Basią znacząco opóźnił przemarsz obcych wojsk. Na Ukrainie nie było inaczej. Hetmani Jerzy Lubomirski i Stanisław Potocki zablokowali carskie wojska pod Cudnowem. Natomiast idących im na odsiecz Kozaków pod dowództwem Jerzego Chmielnickiego, syna Bohdana, hetman Lubomirski pokonał pod Słabodyszczami 7 października tego samego roku. Dzięki temu zwycięstwu, pozbawieni kozackiego wsparcia Rosjanie zmuszeni zostali do kapitulacji.
Rzeczpospolita po wojnie ze Szwedami i z Rosją borykała się z niedoborami finansowymi i nie była w stanie na czas opłacać wojska, ale mimo to Janowi Kazimierzowi udało się odzyskać Wilno i Litwę. Wojska Rzeczypospolitej wsparł w tym działaniu obawiający się Rosji Chanat Krymski. Tatarzy pod komendą samego chana Mehmeda III Gireja wyparli wroga z terenów Rzeczypospolitej za Dniepr i… na tym można śmiało rzec, zakończyły się sukcesy Rzeczypospolitej w tej wojnie.
Po raz kolejny Korona, szarpana sporami wewnętrznymi i borykająca się z niedoborami finansowymi, nie potrafiła w pełni wykorzystać sukcesów polskiego oręża. Wojna trwała i toczyła się ze zmiennym szczęściem, przy czym sprzyjało ono raczej Rosjanom, a zorganizowana na przełomie 1663/4 roku wyprawa Jana Kazimierza na Moskwę, zakończyła się niestety niepowodzeniem. Wykrwawione i zrujnowane wojną walczące ze sobą państwa znalazły się w sytuacji patowej i skłonne były do zawarcia kompromisu.
Rokowania pomiędzy Rzecząpospolitą i Moskwą rozpoczęły się latem 1664 roku, toczyły się w atmosferze względnego spokoju i zakończyły podpisaniem 30 stycznia 1667 roku rozejmu w Andruszkowie. Zakładał on między innymi podział spornych ziem ukraińskich pomiędzy układającymi się stronami. Rosja otrzymała ziemie smoleńską, czernichowską, siewierską oraz tereny wschodniej Ukrainy po lewej stronie Dniepru. Natomiast Kijów wraz z należącymi do niego terenami, w związku ze stacjonującymi tam moskiewskimi wojskami miał przez dwa lata pozostać jeszcze w posiadaniu Rosji, po czym przekazany powinien być pod „opiekuńcze skrzydła” Rzeczypospolitej. To jednak nigdy nie nastąpiło.
Pozostałe ukraińskie terytorium, znajdujące się po prawej stronie Dniepru, pozostawało we władaniu Rzeczypospolitej. Rozejm w Andruszkowie miał trwać 13,5 roku i stał się podstawą do zawarcia 6 maja 1686 roku pokoju wieczystego w Moskwie, nazwanego od nazwiska stojącego na czele polskiego poselstwa, wojewody poznańskiego, „pokojem Grzymułtowskiego”.
Na marginesie dodam, że zapewne właśnie w oparciu o tę zawartą w Andruszkowie umowę dzisiejszy przywódca Rosji formułuje swe terytorialne roszczenia podziału Ukrainy.
W tym samym roku 1667, kiedy Polska i Rosja podpisały rozejm Andruszowski, zmarła królowa Ludwika Maria, małżonka Jana Kazimierza. Natomiast sam król, ostatni z Wazów na polskim tronie, po trudach panowania, wycieńczony powstaniem kozackim i wojnami z Tatarami, Szwedami i Rosją, rokoszem Jerzego Lubomirskiego i trwającą do roku 1666 wojną domową, został w roku 1668 zmuszony przez opozycję wewnętrzną do abdykcji na rzecz przyszłego króla, Francuza.
Przygotowany przez króla plan osadzenia na polskim tronie kandydata z Francji nie znalazł jednak poparcia szlachty, która na elekcji w 1669 roku, z wyborczym hasłem „Piasta na króla”, poparła kandydaturę Michała Korybuta Wiśniowieckiego.
Zadaję sobie pytanie, czy szlachta, dokonując tego wyboru, świadoma była tego, że Michał Korybut Wiśniowiecki nie był Piastem? Pochodził ze starego ruskiego rodu książęcego, był genetycznie powiązany z Rurykowiczami, jego przodkiem był pierwszy hetman kozacki Dymitr, zwany Bajdą, ojcem zaś Jeremi Wiśniowiecki, bezwzględny postrach Kozaków, wojewoda ruski, pan na Wiśniowcu.
Michał Korybut Wiśniowiecki uważany jest przez historyków za władcę nieudolnego, ulegającego wpływom szlachty i magnaterii. Jego czteroletnie panowanie było pasmem niepowodzeń. O ile szlachta uważała go za władcę niegroźnego i niedoświadczonego politycznie, który stanowił gwarancję jej interesów i obrony tak zwanej złotej wolności, o tyle dla kręgów magnackich król był zagrożeniem. Od początku panowania Wiśniowiecki borykał się z przeszkodami ze strony magnatów. Za namową podkanclerza koronnego, Andrzeja Olszowskiego, dla wzmocnienia swojego panowania, król pojął za małżonkę Eleonorę z Habsburgów, siostrę króla Węgier, Czech, arcyksięcia Austrii, a także od 1658 roku króla Niemiec, Leopolda I. Niestety małżeństwo to nie zostało poparte żadnym konkretnym sojuszem, co w czasie napiętych stosunków z Turcją, było wielkim błędem ze strony Wiśniowieckiego. Stosunki z Turcją pogorszyły się po zawarciu rozejmu w Andruszkowie. Na podzielonej ziemi ukraińskiej, zwłaszcza w byłym Hetmanacie Zaporoskim, dochodziło do ciągłych walk. Nowo wybrany hetman kozacki, Piotr Doroszenko, postanowił w sojuszu z ordą turecką odzyskać i połączyć ziemie utracone przez podział andruszowski.
W 1671 roku Turcja wypowiedziała Rzeczypospolitej wojnę.
cdn

Ciag dalszy nastapi…coraz blizej nas. Dziekujemy Ci za takie obszerne wprowadzenie w te dzieje, jakze zawile i pelne konfliktow. Moze i teraz znajdziemy jakies rozwiazanie i nie wszystko zostanie zniszczone i zaprzepaszczone.
Dołączam się do podziękowań – wyjątkowo kompletna relacja. Mam nadzieję, że ukaże się jako książka.