Perseidy

Reblog i nie


Pojawiają się co roku koło 12 sierpnia, lud nazywa je Łzami św. Wawrzyńca i dawniej każdy z nas je widział i wiedział, że jak lecą, to trzeba wypowiedzieć życzenie, a się na pewno spełni. W historii rodziny Slaskich jest taka opowieść zapisana przez Dziadka (Pradziadka, Prapradziadka) Ludwika Slaskiego, o tym jak udał się był z panną Elżbietą na spacer, spadały gwiazdy, pomyślał, że chciałby się z nią ożenić i potem żyli razem długo, choć nie zawsze szczęśliwie, ale to już nie zależało od gwiazd spadających, tylko od komunistów. Dziadek, jak wielu byłych ziemian, pracował po wojnie w rolnictwie. Gospodarka planowa, obowiązująca w PRLu zaplanowała m.in. hodowlę owiec górskich w Wielkopolsce. Plan nie wyszedł, owce pozdychały, a Dziadek został skazany w roku 1951 na 10 lat więzienia. Wyszedł po roku 1956 i wkrótce potem został zrehablilitowany. Napisał książkę o pobycie w stalinowskim więzieniu – to książka o okropnych rzeczach –  Lata wykreślone z życia. Proces polityczny i więzienia PRL, Kraków 1992.

Ludwik i Elżbieta; obejrzeli spadające gwiazdy i spędzili ze sobą całe życie.

Perseidy, czyli „noc spadających gwiazd”, znowu na niebie. Chociaż to zjawisko astronomiczne trwa od połowy lipca, to maksimum Perseidów zapowiedziano na połowę sierpnia. Jak doprecyzowuje Komputer Świat, maksimum roju Perseidów przypada na noc 12-13 sierpnia, ale “spadające gwiazdy” widoczne będą widoczne nawet do 23 sierpnia. Przypominamy, że spadające gwiazdy czasem nazywane są także „łzami św. Wawrzyńca”, co wiąże się z datą jego domniemanej męczeńskiej śmierci – 10 sierpnia.

Obecnie możemy obserwować ok. 10 meteorów na godziną, a na początku sierpnia ta liczba wzrośnie do 20. Tymczasem już ok. 11 sierpnia będzie to nawet 60 meteorów w ciągu godziny. W 1990 roku w maksimum pojawiło się aż 500 meteorów na godzinę.

Przeciętna aktywność roju Perseidów jest wysoka i ZHR (zenitalna liczba godzin), czyli liczba meteorów, jakie będzie mógł zaobserwować pojedynczy obserwator, szacowana jest na ok. 100 – informuje Komputer Świat.

Podczas „Nocy spadających gwiazd” rój Perseidów przeleci przez górną partię ziemskiej atmosfery. Drobiny materii przemkną z prędkością nawet  59 km/s. Większość tych drobin ma jedynie 1-2 mm, ale dają wyraźne błyski na niebie. Zostawiane przez nie ślady na niebie nazywane są bolidami.

Gdzie najlepiej obserwować noc spadających gwiazd i Perseidy? Należy wybierać tereny poza miastem, gdzie występuje mniejsze zanieczyszczenie świetlne. Przykładowo, jak co roku w Warszawie będą wygaszane światła, a Centrum Nauki Kopernik zachęca do wspólnego obserwowania Perseidów 12 sierpnia.

Perseidy są obserwowane przez ludzkość od ok. 2 tys. lat, a źródłem tego roju meteorów jest kometa 109P/Swift-Tuttle, której okres obiegu wynosi 133 lata. Na szczęście rój meteorów można podziwiać co roku, a już wkrótce czeka nas kolejna noc “spadających gwiazd” – informuje Komputer Świat.

Źródło: Planeta.pl, Instytut Astronomiczny Uniwersytetu Wrocławskiego na Facebooku, Radio ZET, Komputer Świat, Centrum Nauki Kopernik

***

EMS:

  1. A ja dodam, że jednak w tym roku ma być widocznych znacznie więcej gwiazd niż w minionych i następnych latach, bo będziemy w jakimś bardzo szczególnym punkcie, co sprawi, że powinniśmy zobaczyć prawdziwy “deszcz meteorów” i to nie tylko w nocy z 12 na 13 sierpnia, ale również dzisiaj.
  2. Czy nie sądzicie, że nazwa tej komety trochę brzmi, jakby jej matką chrzestną była Taylor Swift?

3 thoughts on “Perseidy

  1. Kondolencje
    W współodczuwaniu
    dźwigają ból
    rozsypane w cierpieniu
    krwawy mają krój…
    Żałosną rozpacz
    łączą w sercu
    jak również noc
    przez ciemność ku światłu…
    W nieszczęściu
    życie nich tulą,
    w żalach i uczuciu….
    Wszystko na świecie,
    prędko przeminie,
    płomienie zgasną, woda przepłynie,
    przeminie radość i to co nas boli,
    czasy nieszczęścia i czas niedoli.
    Minęło szczęście, przeszło cierpienie,
    a pozostanie szczere wspomnienie!
    Rodzinie oraz sercu najbliższych, za wyjątkowy wkład rozwoju twórczości, którą prezentował Tibor, w imieniu własnym oraz za pozwoleniem; Ewa Maria, w tym znakomite grono publicystów, kolegów, koleżanki po piórze, jak również wiernych czytelników, proszę przyjąć od nas, najszczersze wyrazy współczucia! 
    Z wyrazami szacunku Marius  
    30.07.24.  

  2. Podpisuję się pod załączonymi tutaj kondolencjami Mariusza, dodając moje zupełnie osobiste refleksje związane z osobą Tibora.

    Wiadomość o odejściu Tibora poruszyła mnie bardzo…

    Był to piewszy kolega na tym blogu, który się do mnie odezwał, gdy się tu pojawilam, a był to rok 2018.

    On dał mi to wrażenie, że pisanie komentarzy jest tradycją, że jest to normalne i dlatego też w to weszłam. Wrażenie to później zweryfikowałam, widząc że to prawie tylko Tibor je pisze, no i mnie też już tak, do dziś zostało…

    Często, traktując mnie jako nową  koleżankę na blogu, motywował, aby dalej pisać i przesyłać moje wiersze.

    Rozmowy z nim tutaj, były długo serdeczne, ciepłe, aż do jakiegoś nieporozumienia, gdzie nie byliśmy sobie dłużni wzajemnych złośliwostek.

    Cieszę się dziś, że udało mi się go przeprosić za moje nie zawsze miłe uwagi , a on zrobił to również prywatnie na moim e-mail-u.

    I znów było serdecznie, miło i po staremu.

    Będę go pamiętała jako bardzo wszechstronnie uzdolnionego, ambitnego kolegę,  bardzo aktywnego, żywotnego, ze swoistym poczuciem humoru, z bardzo trafnymi spostrzeżeniami i krytyką, ale też i nie zawsze łatwego w swym temperamencie.

    Będzie mi go bardzo brakowało,  bowiem był tak bardzo tutaj oczywisty, zakorzeniony, istniejący, czyli kompletne przeciwieństwo do tego zniknięcia na zawsze.

    Tiborze, tak się nie robi…tak się nie robi…

    I kotu swojemu (a miałeś), też tak się nie robi, jak pisała Wislawa Szymborska.

    Teresa.

Leave a comment