Idźmy głosować,

nawet jeśli to nie na nich będziemy dziś głosować i tak warto wiedzieć… Tekst radia Deutsche Welle o młodych niemieckich polity(cz)kach z polskim rodowodem

Katarzyna Domagała-Pereira | Anna Widzyk

(…)

Agnieszka Brugger, Żaklin Nastić, Sebastian Wladarz, Paul Ziemiak

Paul Ziemiak

– Oczywiście nigdy nie zapomnę skąd pochodzę. Jestem Niemcem, ale wiem, gdzie są moje korzenie – mówił Paul Ziemiak w 2014 roku w wywiadzie dla DW. Ziemiak, sekretarz generalny chadeckiej CDU, uchodzi za najbardziej wpływowego niemieckiego polityka o polskich korzeniach. Urodził się w 1985 roku w Szczecinie, a gdy miał dwa i pół roku wyjechał z rodzicami – lekarzami – i starszym bratem do RFN. 

Pełniąc wysoką funkcję w partii, angażuje się przede wszystkim w politykę niemiecką, ale i w sprawach dotyczących Polski trzyma rękę na pulsie. Było tak, gdy w ubiegłym roku w Bundestagu rozstrzygała się kwestia upamiętnienia w Berlinie polskich ofiar wojny. Z kolei w roku 2019 został wysłany przez kanclerz Angelę Merkel z misją do Warszawy, aby przekonać szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego do poparcia kandydatury Niemki Ursuli von der Leyen na funkcję szefowej Komisji Europejskiej.

Paul Ziemiak już jako 13-latek zaczął działać w chadeckiej młodzieżówce Junge Union, a w 2014 roku został jej przewodniczącym. Po wyborach parlamentarnych w 2017 roku wszedł do Bundestagu. Rok później na kongresie CDU nowo wybrana przewodnicząca partii Annegret Kramp-Karrenbauer zaproponowała kandydaturę 33-letniego wówczas Ziemiaka na stanowisko sekretarza generalnego. Uzyskał poparcie prawie 63 procent delegatów i został najmłodszym w historii ugrupowania politykiem, który sprawował tę funkcję.  

Ziemiak również w tym roku ubiega się o mandat do Bundestagu, kandydując w okręgu wyborczym obejmującym m.in. miasto Iserlohn w Nadrenii Północnej-Westfalii, z którym jest związany od dzieciństwa.

Agnieszka Brugger

Równolatką Paula Ziemiaka jest urodzona w Legnicy posłanka Zielonych Agnieszka Brugger (z domu Malczak). Jest jedną z wiceprzewodniczących klubu poselskiego tej partii w Bundestagu. Gdy miała cztery lata, wraz z rodziną przeniosła się do Niemiec. Jej rodzice byli w Polsce aktywnymi działaczami „Solidarności”. 

W 2004 roku wstąpiła do partii Zielonych i jej młodzieżówki, a już w 2009 roku weszła do Bundestagu, zostając najmłodszą posłanką, a zarazem pierwszą o polskich korzeniach. Niemieckie media wówczas skupiały się przede wszystkim na jej niekonwencjonalnym wyglądzie: ufarbowanych na ostrą czerwień włosach i piercingu w ustach.

W Bundestagu Brugger zajmuje się przede wszystkim tematyką rozbrojenia, bezpieczeństwa i obronności. Przez trzy kadencje stała się ekspertką w tej dziedzinie. Jej wizja to świat bez broni atomowej.

Agnieszka Brugger mówiła w wywiadach, że czuje się i Niemką, i Polką. To, że wychowała się w Niemczech jako córka polskich emigrantów, na pewno w dużym stopniu ją ukształtowało. – Jestem i czuję się Europejką, tutaj zbiega się to, co polskie, z tym co niemieckie – mówiła w jednym z wczesnych wywiadów. 

Żaklin Nastić

Od czterech lat w Bundestagu zasiada pochodząca z Gdyni Żaklin Nastić. Należy do zarządu partii Lewica i jest przewodniczącą struktur partyjnych w Hamburgu. Trafiła do Niemiec w 1990 roku jako 10-latka. Przez pewien czas mieszkała w ośrodkach dla uchodźców w Hamburgu. Jak sama mówi, jej rodzina ma korzenie polskie, niemieckie, kaszubskie i żydowskie.  

Żaklin Nastić studiowała slawistykę. Do Lewicy wstąpiła w 2008 roku. Zasiadała w radzie dzielnicy, potem w parlamencie Hamburga, a w 2017 roku została wybrana do Bundestagu. Należy do parlamentarnej komisji praw człowieka i pomocy humanitarnej. W swojej partii jest ekspertką od tych zagadnień.

Nastić jest także wiceprzewodniczącą polsko-niemieckiej grupy parlamentarnej w Bundestagu. W mediach krytykowała postawę niemieckiego rządu w dyskusji na temat reparacji dla Polski za szkody wojenne, zarzucając mu „stosowanie blokady”. W zeszłorocznej rozmowie z tygodnikiem „Der Spiegel” przekonywała, że nie można brać udziału w upamiętnieniu niemieckiego nazistowskiego terroru i faszyzmu, a potem „żądać od ofiar przebaczenia gratis”. 

(…)

Sebastian Wladarz

W CDU udziela się także Sebastian Wladarz, który podkreśla, że jest „Górnoślązakiem, Niemcem, Europejczykiem”. Urodził się w Gliwicach, związany z tamtejszą mniejszością niemiecką, a pod koniec lat 80. wyemigrował z rodziną do Niemiec. Choć na partyjnej liście jest na odległym miejscu, z którego wejście do parlamentu graniczy z cudem, podkreśla, że jego kandydatura ma być „sygnałem dotyczącym i Górnego Śląska, i Polski”. Z nimi czuje się związany. 

Wladarz chce nie tylko na zewnątrz, ale i we własnej partii pokazać, jak ważne jest uwzględnienie w polityce imigrantów z Polski i dotyczących ich tematów. – To duży elektorat, wśród którego wielu ma konserwatywne, zbliżone do chadecji korzenie – mówi Sebastian Wladarz. – Musimy się bardziej o nich zatroszczyć, nie tylko na poziomie federalnym, ale i w landach czy na poziomie lokalnym – stwierdza.

Polacy tworzą największą po Turkach grupę imigrantów w Niemczech. Liczbę osób pochodzących z Polski szacuje się na 2,2 mln (z Turcji na 2,8 mln).

(…)

Leave a comment